Wyjechaliśmy w deszczu i wróciliśmy w deszczu, co nam nie przeszkodziło intensywnie przeżyć pobyt w stolicy.
Po długich i zawiłych przygotowaniach związanych z organizacją wycieczki wyruszyliśmy wczesnym poniedziałkowym rankiem 19 września w kierunku centralnej Polski. Za cel obraliśmy sobie tym razem Warszawę.
Trzy dni, dwa noclegi – za mało, za krótko, za…
Dlatego od razu wyruszyliśmy w miasto. W pierwszy dzień Centrum Nauki Kopernik.
Co to był za pobyt! Najpierw wizyta w planetarium, a tam odkrywaliśmy Wszechświat wyruszając w rejs po niebie. Rewelacyjne uczucie będąc wbitym w fotel dostrzegać to co nie zawsze widoczne dla oka. Dzięki astronomom, astronautom i ….. Aleksandrowi – pracownikowi pedagogicznemu planetarium zobaczyliśmy piękno Drogi Mlecznej i odkryliśmy nieznane nam gwiazdy.
Centrum Nauki Kopernik zajęło nam sporo czasu. Było inspirująco, ciekawie i w dosłownym tego słowa znaczeniu zagadkowo. Na każdym kroku łamigłówki i zadania zmuszające do myślenia. Wizyta udana!
Drugiego dnia trzeba było się przygotować na istny maraton historyczno – muzealny. Panie Jęcek i Liedtke nie miały pod tym względem wobec nas żadnej litości.
Najpierw zwiedzanie miasta z przewodnikiem. Spacer wzdłuż trasy grających utwory Chopina ławeczek. Wizyta na Warszawskim Uniwersytecie, w kościele św. Krzyża, gdzie wmurowana została urna z sercem m.in. Fryderyka Chopina, wizyta w Zamku Królewskim z jego wspaniałymi wyszukanymi, przebogato zdobionymi komnatami. Tam zwiedzanie zamku z przewodnikiem: niestandardowo i nie „na sztywno” (pięknie wymalowane freskami sklepienia podziwialiśmy z perspektywy turysty leżącego na zamkowym parkiecie ).
Po obiedzie wizyta w Muzeum Narodowym. Tam lekcja z muzealnikiem i zbiory muzealne od czasów starożytnych po współczesne. Nam dane było obejrzeć tylko małą część kolekcji. Może i lepiej, że tylko część ponieważ nasze młode głowy nie były późnym popołudniem przygotowane na odbiór tak dużej dawki wiedzy.
Za to Matejko był na wyciągnięcie ręki. Jego arcydzieła malarskie, choćby Stańczyk, czy wielki jak pół boiska obraz Bitwa pod Grunwaldem z roku 1878 zrobiły na nas niemałe wrażenie.
A wieczorem…?
… Wieczorem odbył się bardzo „udany spacer” po Łazienkach Królewskich 😉
Środa. Ostatni dzień naszego pobytu w Warszawie.
Niedospani, ale wciąż nienasyceni atmosferą i atrakcjami Warszawy zapragnęliśmy zobaczyć ją poniekąd z lotu ptaka. Punktem obowiązkowym każdego przyzwoitego turysty oraz ucznia klasy turystycznej jest wizyta w Pałacu Kultury i Nauki. Wjazd na 33 piętro – gwóźdź programu.
A przed wyjazdem do domu, jak nie trudno zgadnąć jeszcze jedno muzeum. Tym razem Muzeum Fryderyka Chopina. Nowoczesne, zaskakujące różnorodnością i mnogością zbiorów. I ta MUZYKA !!!! Powaliła nas na kolana.
Po intensywnych trzech dniach wycieczki wróciliśmy do Zgorzelca z głowami pełnymi pomysłów na kolejne wyjazdy. Kto wie, może do Warszawy jeszcze wrócimy. Mimo wielu punktów programu zostało nam jeszcze tyyyle do zobaczenia.